Sędzia odrzucił próbę wglądu w akta Senatu Bidena.

Czas czytania: 2 minut
Przez Juanita Lopez
- w
Młotek sądowy ograniczający dostęp do utajnionych dokumentów i akt.

WarsawJudicial Watch i Daily Caller próbowali ponownie otworzyć sprawę dotyczącą dostępu do dokumentów Senatu Joe Bidena, ale ich wniosek został odrzucony przez sędziego Ferrisa Whartona z sądu wyższego. Grupy te argumentowały, że Uniwersytet Delaware, gdzie przechowywane są dokumenty, mógł użyć funduszy stanowych na te zasoby. Uważali, że to mogłoby umożliwić publiczny dostęp na mocy ustawy o wolności informacji stanu Delaware (FOIA).

Oto najważniejsze informacje:

  • Papiery senackie Joe Bidena są przechowywane na Uniwersytecie Delaware.
  • Uniwersytet przechowuje te dokumenty bez pobierania opłat od Bidena.
  • Dwóch byłych pracowników Bidena przejrzało te dokumenty, a prace były opłacane przez uniwersytet.
  • Judicial Watch i Daily Caller zapytały, czy korzystano z funduszy publicznych, co oznaczałoby, że dokumenty związane z tymi wydatkami musiałyby być dostępne publicznie na mocy prawa o dostępie do informacji w Delaware.

Sędzia Wharton zapoznał się z oświadczeniem uniwersytetu, które potwierdziło, że płatności dla byłych pracowników Bidena nie korzystały ze środków państwowych. Na tej podstawie Wharton postanowił nie wznawiać sprawy. Jego decyzja pokazuje ścisłą interpretację przepisów FOIA w Delaware dotyczących uniwersytetu. Wcześniejsza decyzja, poparta przez Sąd Najwyższy Delaware, stanowi, że jedynie dokumenty ujawniające sposób wydawania funduszy publicznych przez uniwersytet muszą być udostępniane publicznie. Ta zasada pozwala uniwersytetowi zachować większość dokumentów jako prywatne, chyba że bezpośrednio pokazują one wydawanie publicznych pieniędzy.

Z tej sytuacji wynika kilka interpretacji i potencjalnych rezultatów: Judicial Watch oraz Daily Caller wyrażają obawy dotyczące przejrzystości, zwłaszcza w kontekście dokumentów związanych z ważnymi osobami. Pomimo prawnych ograniczeń, opinia publiczna nadal domaga się więcej informacji. Wąska interpretacja ustawy o dostępie do informacji publicznej (FOIA) przez stan Delaware tworzy istotny precedens. Inne instytucje z podobnymi wyjątkami mogą wykorzystać to orzeczenie, aby ukryć swoje dokumenty.

Sprawa zyskała dużo uwagi, ponieważ Biden jest postacią polityczną. Ciągłe spory i decyzje mogą albo osłabić, albo wzmocnić działania grup dążących do większej przejrzystości w dokumentacji politycznej.

Decyzja sędziego Whartona potwierdza obecny pogląd na ustawę FOIA w Delaware, która przede wszystkim stawia na zachowanie prywatności informacji, a nie na ich udostępnianie. Oznacza to, że uniwersytet jest w dużej mierze zwolniony z obowiązku udostępniania dokumentów. To orzeczenie może wpłynąć na przyszłe sprawy dotyczące podobnych kwestii dostępu do dokumentów na podstawie pokrewnych przepisów.

Joe Biden: Najnowsze wiadomości
Czytaj dalej:

Udostępnij ten artykuł

Komentarze (0)

Opublikuj komentarz