Amerykańska organizacja krytykuje zastraszanie przy ugandyjskim projekcie naftowym.

Czas czytania: 2 minut
Przez Maria Lopez
- w
Platformy wiertnicze otoczone ciemnymi, złowieszczymi chmurami.

WarsawRaporty wskazują na napiętą sytuację wokół projektu naftowego w Ugandzie. Amerykańska organizacja praw człowieka stwierdziła, że wojska ugandyjskie wywołują strach. Niektórzy oskarżają te siły o przymusowe eksmisje, niszczenie łodzi rybackich i stosowanie przemocy.

Brad Adams, dyrektor Climate Rights International, stwierdził, że projekt spowodował przemoc, strach i ubóstwo wśród mieszkańców Ugandy. Projekt naftowy o nazwie Kingfisher jest prowadzony przez China National Offshore Oil Corporation (CNOOC). Uważany jest za zagrożenie dla środowiska i praw człowieka. W Ugandzie znajduje się około 1,4 miliarda baryłek ropy naftowej, które mogą być wykorzystane.

Pomimo dostępnych zasobów, produkcja ropy napotyka na poważne opóźnienia, które wynikają z:

  • Sporów podatkowych z firmami naftowymi
  • Zarzutów korupcji
  • Obaw o prawa człowieka

TotalEnergies posiada 56,67% udziałów w polach naftowych, CNOOC ma 28,33%, a Uganda National Oil Company kontroluje 15%. TotalEnergies oraz CNOOC mają w planach budowę Rurociągu Ropy Naftowej Afryki Wschodniej, który będzie miał długość 897 mil i połączy Ugandę z portem Tanga nad Oceanem Indyjskim. Krytycy twierdzą, że ten rurociąg zagraża środowisku i źródłom utrzymania ludzi, ponieważ przebiega przez wrażliwe obszary.

Urzędnicy z Ugandy sprzeciwiają się kampaniom środowiskowym i praw człowieka wymierzonym przeciwko budowie rurociągu. Twierdzą, że aktywiści wtrącają się w sprawy krajowe. Uważają, że dochody z ropy mogą pomóc w redukcji ubóstwa wśród milionów mieszkańców Ugandy. Prezydent Yoweri Museveni ostrzegł, że poszuka nowych partnerów, jeśli obecni się wycofają.

Argumenty ekonomiczne przemawiające za budową rurociągu pomijają szkody, jakie może on wyrządzić środowisku i społecznościom. Trasa rurociągu mogłaby zniszczyć siedem rezerwatów leśnych, dwa parki łowieckie oraz Jezioro Wiktorii, które dostarcza wodę pitną 40 milionom ludzi. Krytycy twierdzą, że Uganda mogłaby zainwestować w energię odnawialną, która byłaby mniej szkodliwa i lepsza dla przyszłości.

Zgłaszane naruszenia praw człowieka budzą obawy dotyczące tego, kto faktycznie korzysta z bogactwa naftowego. Jeśli lokalni mieszkańcy doświadczają przemocy, zagrożeń i ubóstwa, obiecany dobrobyt wynikający z tych projektów jest wątpliwy. Społeczność międzynarodowa powinna zająć się tymi kwestiami praw człowieka oraz postawić na etyczne praktyki w ugandyjskim przemyśle naftowym.

Istnieją poważne problemy, takie jak przesiedlenia, szkody dla ekosystemów i zanieczyszczenie wody, które będą trwały przez długi czas. Organizacje międzynarodowe oraz agencje nadzorcze powinny uważnie monitorować sytuację i zapewnić, że rząd Ugandy stosuje sprawiedliwe i humanitarne praktyki.

Świat: Najnowsze wiadomości
Czytaj dalej:

Udostępnij ten artykuł

Komentarze (0)

Opublikuj komentarz