Protesty opozycji w Wenezueli ukazują poważne problemy gospodarcze

Czas czytania: 2 minut
Przez Maria Lopez
- w
Flaga Wenezueli otoczona drutem kolczastym oraz symbolami ekonomicznymi.

WarsawVirginia Linares, lat 41, uczestniczyła w wiecu opozycji w Wenezueli, mając łzy w oczach i wykrzykując hasła o wolności. „Chcę wolności ekonomicznej, możliwości zakupu tego, czego potrzebuję, oraz godnej płacy” – powiedziała. Płace w Wenezueli są bardzo niskie. Pracownicy sektora publicznego zarabiają około 3,60 dolara miesięcznie plus 130 dolarów w formie premii, a w sektorze prywatnym średnie zarobki wynoszą około 210 dolarów miesięcznie. Te sumy nie wystarczają na zakup podstawowych dóbr, które kosztują około 380 dolarów.

Linares musiała zamknąć swój sklep z artykułami kosmetycznymi w 2017 roku z powodu kryzysu. Teraz sprzedaje swoje produkty wyłącznie online. Martwi się o swojego 17-letniego syna, który właśnie ukończył szkołę średnią i jest zaniepokojony swoją przyszłością.

Wybory zaplanowane na 28 lipca są niezwykle istotne. Obecnie rządząca partia, która sprawuje władzę od 1999 roku, kiedy Hugo Chávez został prezydentem, staje w obliczu poważnego wyzwania. Choć chcieliby utrzymać kontrolę na kolejne sześć lat, ich zwolennicy są podzieleni i niezadowoleni z powodu trwającego kryzysu. Stan Barinas, tradycyjnie kontrolowany przez rodzinę Chávez, jest głównym punktem zainteresowania. Opozycja zakończyła długotrwałe panowanie rodziny Chávez jako gubernatorów w latach 1998-2021 i wykorzystuje to zwycięstwo do wzmocnienia swojej kampanii.

Podczas prezydentury Cháveza obiecał on wykorzystać pieniądze z ropy na rzecz najbiedniejszych mieszkańców Wenezueli. Zwiększył świadczenia socjalne, takie jak mieszkalnictwo i edukacja. W latach 1999-2011 boom na rynku ropy przyniósł około 981 miliardów dolarów. Jednak przez korupcję, spadek produkcji ropy oraz złe decyzje gospodarcze, do 2012 roku doszło do kryzysu. Zanim Chávez zmarł w 2013 roku, wskazał jako swojego następcę Maduro. Rząd Maduro eliminował rywali z wyborów, nazywając ich elitami współpracującymi z obcymi mocarstwami.

Rząd uniemożliwił Marii Corinie Machado kandydowanie. Wygrała ona październikowe prawybory koalicji Platforma Unitarna, zdobywając ponad 90% poparcia. Teraz wspiera González, byłego ambasadora, który nie ma doświadczenia w urzędach publicznych. Na wiecach ludzie wiwatują na cześć González, ale nadal uważają Machado za swojego prawdziwego lidera.

Kryzys w Wenezueli zmusił ponad 7,7 miliona osób do opuszczenia kraju. Na niedawnym wiecu González poprosił zgromadzonych, aby unieśli ręce, jeśli mają krewnych, którzy wyemigrowali. Większość uczestników podniosła ręce. Obiecał stworzyć warunki, które pozwolą ich bliskim na powrót do ojczyzny.

Miguel Herrera, pracujący jako konserwator w szkole, obawia się, że jego nastoletnie córki opuszczą kraj, jeśli Maduro zostanie ponownie wybrany. Uważa, że wyborcy mogą zagłosować na Gonzáleza, podobnie jak wybrali opozycyjnego gubernatora w Barinas. Herrera pragnie wolności dla swoich dzieci i chce, żeby zostały w Wenezueli. Chce także lepszej opieki zdrowotnej i usług publicznych. „Nie chcę, żeby moje córki wyjeżdżały gdziekolwiek,” powiedział Herrera. „Politycy składali obietnice, których nie dotrzymali. Ludzie to zrozumieli i potrzebujemy zmiany.”

Świat: Najnowsze wiadomości
Czytaj dalej:

Udostępnij ten artykuł

Komentarze (0)

Opublikuj komentarz