Filipiński minister obrony pewny: Trump nie zażąda opłat za bezpieczeństwo
WarsawFilipiński Minister Obrony jest przekonany, że prezydent Trump nie poprosi Filipin o zapłatę za ochronę bezpieczeństwa. Jest to powiedziane w momencie, gdy napięcia na Morzu Południowochińskim rosną, co sugeruje, że międzynarodowe sojusze pozostają stabilne, nawet przy zmianach w przywództwie USA.
Australia wyraziła podobne odczucia na temat swojego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Minister Obrony Marles podkreślił, że Australia ufa swojemu silnemu związkowi z USA, niezależnie od wyniku wyborów. Marles zauważył, że przywództwo USA pod rządami Trumpa zdawało się wspierać zasady globalnego ładu, co odpowiada interesom Australii. To dało pewne poczucie bezpieczeństwa sojusznikom zaniepokojonym zmianami w amerykańskiej polityce zagranicznej.
Niedawno napięcia wzrosły, gdy prezydent Filipin Ferdinand Marcos Jr. wprowadził dwie istotne ustawy dotyczące granic morskich kraju, zwłaszcza w kontrowersyjnym regionie Morza Południowochińskiego. Ustawy te obejmują:
- Ustawa o Strefach Morskich Filipin
- Ustawa o Archipelagicznych Korytarzach Morskich Filipin
Odrzucają one stanowczo rozległe roszczenia terytorialne Chin. W odpowiedzi, Chiny zdecydowanie sprzeciwiły się tym działaniom, wzywając filipińskiego ambasadora, by wyrazić swoje niezadowolenie i określając te działania jako umacnianie nielegalnego orzeczenia arbitrażowego.
Napięcia między marynarką chińską a filipińską nasilają się w wyniku roszczeń terytorialnych Filipin, co budzi obawy o potencjalne zaangażowanie Stanów Zjednoczonych. Stany Zjednoczone mogą być zobowiązane do interwencji, zgodnie z istniejącym traktatem z Filipinami, jeśli sytuacja się pogorszy. To podkreśla strategiczne znaczenie filipińskiej kontroli nad jej wodami, zarówno dla stabilności regionalnej, jak i dla międzynarodowego prawa dotyczącego wolności żeglugi.
Filipiński minister obrony opowiada się za planem bezpieczeństwa, który nie wymaga dużych nakładów finansowych. To ukazuje, jak mniejsze kraje radzą sobie z wpływami większych potęg, takich jak Chiny i USA.
Napięcia w regionie Morza Południowochińskiego sięgają zenitu, co czyni go kluczowym obszarem dla polityki światowej. Stany Zjednoczone i ich sojusznicy muszą wspierać swoich partnerów w regionie, jednocześnie unikając eskalacji konfliktu. Wydarzenia na Filipinach pokazują, jak prawo, dyplomacja i planowanie wojskowe wpływają dziś na międzynarodowe stosunki.
Udostępnij ten artykuł