Niepokoje w Bangladeszu: obywatele żądają dymisji Sheikh Hasina

Czas czytania: 2 minut
Przez Maria Sanchez
- w
Płonące opony i zablokowane ulice wśród politycznego chaosu.

WarsawOstatnio w Bangladeszu wybuchły protesty, w których domagano się ustąpienia premier Sheikh Hasiny. Niepokoje rozpoczęły się, gdy studenci sprzeciwili się systemowi kwotowemu dla miejsc pracy w rządzie, który rezerwował 30% stanowisk dla rodzin weteranów z wojny o niepodległość z 1971 roku przeciwko Pakistanowi. Uważali oni, że ten system jest niesprawiedliwy.

Protesty rozpoczęły się pokojowo, gdy studenci domagali się zmian w systemie kwotowym. Następnie doszło do starć między studentami a policją, które przerodziły się w przemoc. Sąd Najwyższy obniżył kwotę do 5%, ale protesty nadal trwały. Władze wprowadziły surowe środki, aby powstrzymać niepokoje. Studenci teraz domagają się, aby premier zrezygnował.

Od 15 lipca dochodzi do konfliktów między studentami Uniwersytetu w Dhace a policją oraz członkami młodzieżówki rządzącej partii Awami League, co spowodowało śmierć ponad 200 osób i tysiące obrażeń. W odpowiedzi rząd zamknął szkoły, zablokował dostęp do internetu i wprowadził godzinę policyjną z drastycznymi środkami, jak strzelanie na miejscu.

21 lipca Sąd Najwyższy postanowił ograniczyć kwotę dla weteranów do 5%, ale protesty nie ustają. Ludzie są oburzeni użyciem siły przeciwko studentom, co doprowadziło do kolejnych demonstracji. Wielu mieszkańców Bangladeszu uważa, że ich prawa są łamane. Władze aresztowały co najmniej 11 000 osób, pogarszając tym samym relacje między rządem a obywatelami.

Usługi internetowe i banki działają już normalnie, ale napięcia wciąż utrzymują się na wysokim poziomie. Premier Hasina zaproponowała rozmowy z liderami studentów, jednak ci odmówili. Lider protestu, Nahid Islam, napisał na Facebooku, że nie będą rozmawiać z „rządowym mordercą”. Islam stwierdził, że rząd zatrzymuje i krzywdzi studentów, co uniemożliwia prowadzenie uczciwych negocjacji.

Uczniowie pierwotnie mieli dziewięć postulatów. Teraz skupiają się tylko na jednym: dymisji Hasiny. Wzywają również ludzi do zaprzestania płacenia podatków i rachunków oraz zamykania fabryk i biur. To pokazuje, że są bardzo zdeterminowani.

Liga Awami pod przewodnictwem Hasiny planuje zorganizować kontrprotesty. Rząd twierdzi, że partie opozycyjne, takie jak Partia Nacjonalistyczna Bangladeszu (BNP) i Partia Jamaat-e-Islami, przyłączają się do protestów, aby wywołać zamieszki. Obie te partie zaprzeczają tym oskarżeniom, choć sekretarz generalny BNP Mirza Fakhrul Islam Alamgir wyraził poparcie dla protestujących.

Sheikh Hasina, która pełni urząd po raz czwarty od stycznia, stoi przed poważnym problemem. Protesty, które zaczęły się od kwestii kwot pracy, teraz domagają się większej odpowiedzialności i sprawiedliwości. Jej obietnica zbadania zgonów i ukarania winnych nie zadowoliła protestujących.

Radzenie sobie z tym kryzysem jest kluczowe dla rządu Hasiny. Niepokoje wskazują, że niezadowolenie z władz nie ogranicza się tylko do studentów. Surowe działania ze strony władz jedynie pogłębiły te odczucia. Najbliższe dni będą decydujące w kwestii, czy dojdzie do rozmów, czy dalszych starć.

Świat: Najnowsze wiadomości
Czytaj dalej:

Udostępnij ten artykuł

Komentarze (0)

Opublikuj komentarz