Zamaskowani napastnicy atakują siedzibę opozycji w Wenezueli

Czas czytania: 2 minut
Przez Maria Sanchez
- w
Zniszczona siedziba opozycji z wybitymi oknami i gruzami.

WarsawZamaskowani napastnicy niedawno zaatakowali biuro jednego z liderów opozycji w Wenezueli. To wydarzenie miało miejsce w kontekście rosnących napięć politycznych po wyborach prezydenckich z 28 lipca.

  • Kluczowe punkty:
  • Wyniki wyborów budzą kontrowersje.
  • USA i inne kraje wzywają do przeprowadzenia audytu głosów.
  • Masowe protesty prowadzą do aresztowań i ofiar.
  • Szeroko rozpowszechniony kryzys gospodarczy w trakcie rządów Maduro.

Rada wyborcza w Wenezueli ogłosiła, że prezydent Nicolás Maduro zwyciężył w ostatnich wyborach. Jednak główna partia opozycyjna twierdzi, że posiada dowody na to, iż ich kandydat, Edmundo González Urrutia, faktycznie wygrał znaczną przewagą głosów. Opozycja stwierdza, że około 80% posiadanych protokołów wyborczych wskazuje na to, że González zdobył ponad dwukrotnie więcej głosów.

Stany Zjednoczone oraz inne państwa, takie jak Brazylia, Kolumbia i Meksyk, zwróciły się do wenezuelskich władz wyborczych o udostępnienie szczegółowych wyników głosowania. Sekretarz Stanu USA, Antony Blinken, stwierdził, że dowody wskazują, iż González wyraźnie wygrał. W odpowiedzi Maduro wezwał USA, aby zajęły się swoimi sprawami.

Mimo nacisków ze strony innych państw, Maduro pozostaje nieugięty i nie zgodził się na bezstronną weryfikację wyników wyborów. Jego postawa jest ryzykowna, ponieważ jego rząd zmaga się z poważnymi problemami gospodarczymi. Wenezuela, posiadająca największe na świecie potwierdzone zasoby ropy naftowej, boryka się z ogromną inflacją i brakami od momentu objęcia urzędu przez Maduro w 2013 roku. Od 2014 roku ponad 7,7 miliona ludzi opuściło Wenezuelę.

Gospodarka nie poprawi się bez jednoznacznych wyników wyborów, a coraz więcej osób kwestionuje władzę Maduro. Jeśli Maduro nie zgodzi się na przekazanie władzy, sankcje nałożone przez USA na handel ropą mogą stać się surowsze.

Po ogłoszeniu wyników wyborów wybuchły protesty. Tysiące ludzi wyszło na ulice. Rząd poinformował, że zatrzymano setki demonstrantów. Organizacja broniąca praw człowieka, Foro Penal, potwierdziła, że zginęło 11 osób oraz że wielu demonstrantów zostało aresztowanych, w tym Freddy Superlano, były kandydat opozycji.

Liderzy opozycji, González i Maria Corina Machado, przemówili do swoich zwolenników w Caracas, ale wkrótce potem zniknęli. Jorge Rodriguez, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego, zażądał ich aresztowania, nazywając ich przestępcami i faszystami.

Cynthia Arnson z Centrum Wilsona uważa, że Maduro liczy na to, iż ludzie znużą się protestami. Jednak ze względu na trudną sytuację gospodarczą w Wenezueli, nie ma pewności, jak długo to się uda. Społeczeństwo potrzebuje prawdziwego przywództwa, aby gospodarka mogła się poprawić.

Stanowcza postawa Maduro oraz jego niechęć do ponownego zbadania wyników wyborów postawiły kraj w trudnej sytuacji. Trwają rozmowy międzynarodowe, lecz brak wyraźnego wpływu na Maduro sprawia, że przyszłość pozostaje niepewna.

Świat: Najnowsze wiadomości
Czytaj dalej:

Udostępnij ten artykuł

Komentarze (0)

Opublikuj komentarz