Masowy exodus z powodu karteli w meksykańskim stanie Chiapas

Czas czytania: 3 minut
Przez Pedro Martinez
- w
Opuszczone miasto z porzuconymi domami i pustymi ulicami.

WarsawLeonel Jiménez, nauczyciel, ukrywał się przez trzy dni razem z matką i 12-letnim bratem. Dzwonili codziennie pod numer alarmowy, ale zawsze słyszeli, że pomoc jest w drodze. Teraz, trzy tygodnie później, przebywają w pobliskiej miejscowości i boją się wrócić do domu.

Tila to miasteczko w stanie Chiapas, gdzie nieustannie występują problemy społeczne. Problemy te dotyczą rdzennych rolników, grup zbrojnych i korupcji politycznej. Ostatnio pojawiła się zorganizowana przestępczość, próbując przejąć kontrolę nad szlakami przemytu narkotyków, broni i ludzi.

Kluczowe punkty: Zorganizowana przestępczość wykorzystuje lokalne konflikty. Mieszkańcy twierdzą, że obie strony konfliktu poszukują broni. Przesiedleni mieszkańcy domagają się stałej obecności wojskowej w Tila.

W Tilie większość drzwi i okien jest zamknięta, żołnierze i policja pilnują wjazdów do miasta, a mieszkańcy, którzy wyjechali, wracają na krótko, aby zabrać swoje rzeczy.

W 1994 roku rolnicy poparli powstanie Zapatystów, które domagało się większych praw dla ludności rdzennej. Po zawarciu porozumień pokojowych, niektórzy mieszkańcy wspierali grupy paramilitarne, które rząd wykorzystywał do kontrolowania partyzantów.

Niektórzy mieszkańcy twierdzą, że rolnicy sprowadzili do Tila kartel. Wierzą, że rolnicy współpracują z kartelem Nowa Generacja z Jalisco. Rolnicy zaprzeczają jakimkolwiek powiązaniom z kartelem.

Prezydent Andrés Manuel López Obrador stwierdził, że konflikt ma charakter lokalny. W maju mieszkańcy Tila poprosili go o interwencję, ponieważ obawiali się pogarszania się sytuacji. Claudia Sheinbaum również spotkała się z zarzutami dotyczącymi braku działań ze strony rządu podczas jej wizyty jako prezydent-elekt.

Kościół katolicki próbuje pomóc, inicjując rozmowy między grupami. Ksiądz Alejandro Ornelas z Sanktuarium Señor de Tila uważa, że obie grupy są teraz powiązane z działalnością przestępczą. Twierdzi, że uzbrojona grupa rolników „Autonomos” oraz wspierana przez mieszkańców grupa „Karma” próbują zdobyć broń.

Kartele mogą być zainteresowane tym obszarem, ponieważ łączy on południową granicę z Zatoką Meksykańską, stwarzając kluczowy szlak dla przemytu.

Elisabeth Vázquez, właścicielka sklepu spożywczego, zauważyła zmiany w swojej okolicy. Opowiada, że dochodzi do strzelanin, harmonogramy szkół są nieprzewidywalne, a po dzielnicy jeżdżą nieznajome osoby na motocyklach.

Przemoc, która miała miejsce 4 czerwca, spowodowała, że internetowe groźby wydawały się bardziej realne, co wywołało powszechną panikę. W mediach społecznościowych pojawiły się groźby śmierci, groźby gwałtu oraz przymusowej rekrutacji, a za wszystko oskarżano grupę zwaną "Autonomos." Rolnicy twierdzili, że nie byli zaangażowani i uważali to za dezinformację.

Wiadomości ostrzegały, że Tila zostanie podpalona. Nagrania audio wspominały o silnej broni i kartele Jalisco Nueva Generación dołączającym do walki. Udostępniono zdjęcie zamordowanej rodziny. Władze potwierdziły śmierć mężczyzny i chłopca oraz spalenie 17 domów i 21 pojazdów.

Trzy dni po ataku przybyło 500 żołnierzy, co skłoniło wielu mieszkańców do opuszczenia okolicy. Eduardo Pérez, nauczyciel, wyjechał z rodziną. Miguel Ángel Lugo, pracownik Krajowego Instytutu Wyborczego, również opuścił miejsce z powodu gróźb.

Władze mają trudności z przekonaniem ludzi, że powrót jest bezpieczny. Osoby, które wyjechały, domagają się stałej bazy wojskowej dla ochrony, ale rolnicy nie ufają żołnierzom.

Dora María Hernández, inżynier, mieszkała w pobliżu Yajalon przez ponad dwa tygodnie po ucieczce. Jej córka jest bardzo przestraszona i mówi, że śni o mężczyznach z bronią.

Mechanik motocyklowy powiedział, że nie ma do czego wracać, bo jego dom spłonął. Z obawy przed zidentyfikowaniem mówił anonimowo i stwierdził, że gdyby pojawiły się kartele, to chroniłyby miasto.

Świat: Najnowsze wiadomości
Czytaj dalej:

Udostępnij ten artykuł

Komentarze (0)

Opublikuj komentarz