Atak Huti z Jemenu: rakiety trafiły statek w Zatoce Adeńskiej

Czas czytania: 2 minut
Przez Pedro Martinez
- w
Płonący statek zaatakowany w Zatoce Adeńskiej

WarsawW czwartek pociski uderzyły w statek w Zatoce Adeńskiej, wywołując pożar. Istnieje przypuszczenie, że za atakiem stoją rebelianci Huti z Jemenu. Huti nie przyznali się natychmiast do odpowiedzialności, co zazwyczaj robią po kilku godzinach lub dniach. Ten incydent miał miejsce po ataku bombowym na statek handlowy na Morzu Czerwonym w środę.

Od długiego czasu Huti atakują statki na Morzu Czerwonym. Twierdzą, że ataki mają na celu zakończenie wojny i pomoc Palestyńczykom. Jednak często trafiają w statki niezwiązane z konfliktem.

Kluczowe informacje do zapamiętania:

  • Atak rakietowy na statek w Zatoce Adeńskiej
  • Statek stanął w płomieniach
  • Huti podejrzani, ale brak potwierdzenia
  • Atak nastąpił po środowym zamachu bombowym z użyciem łodzi

Huti przejęli kontrolę nad stolicą Jemenu prawie dziesięć lat temu i od tego czasu walczą z koalicją kierowaną przez Arabię Saudyjską. Ten konflikt doprowadził do wielokrotnych ataków Huti na statki. Amerykańska Administracja Morska informuje, że od listopada Huti przeprowadzili ponad 50 ataków na żeglugę. Te działania spowodowały śmierć trzech marynarzy, przejęcie jednego statku i zatopienie innego.

Walki w Strefie Gazy przybrały na sile. Według przedstawicieli służby zdrowia w Gazie, zginęło ponad 36 000 Palestyńczyków. Setki osób również poniosły śmierć na Zachodnim Brzegu w wyniku działań Izraela. Konflikt zaostrzył się po ataku bojowników kierowanych przez Hamas na Izrael 7 października, podczas którego zabito około 1 200 osób i wzięto około 250 zakładników.

Od stycznia Stany Zjednoczone prowadzą naloty przeciwko Huti. Według rebeliantów, 30 maja te naloty doprowadziły do śmierci co najmniej 16 osób i raniły 42 inne.

Narodowy Instytut Demokratyczny w Waszyngtonie poinformował, że Huti zatrzymali trzech jego pracowników na początku tego miesiąca. Jest to część szerszych działań podejmowanych przez rebeliantów. Pracownicy ONZ oraz innych organizacji pomocowych również zostali zatrzymani.

Narodowy Instytut Demokratyczny wyraził zaniepokojenie i potępił aresztowanie obywateli zajmujących się pracą humanitarną. Zażądali natychmiastowego uwolnienia swojego personelu oraz innych osób niesprawiedliwie zatrzymanych. Instytut działa w Jemenie od 1993 roku i jest finansowany przez rząd USA oraz innych sponsorów.

Świat: Najnowsze wiadomości
Czytaj dalej:

Udostępnij ten artykuł

Komentarze (0)

Opublikuj komentarz