Senegalscy rybacy martwią się o Eid al-Adha przez problemy.

Czas czytania: 2 minut
Przez Pedro Martinez
- w
Opuszczone łodzie rybackie na opustoszałym wybrzeżu.

WarsawDiouf nie może spać z powodu zmartwień związanych z Tabaski. Jest ojcem czwórki dzieci i jedynym żywicielem swojej licznej rodziny. Nie udało mu się zaoszczędzić wystarczająco, aby kupić owcę, która kosztuje co najmniej 250 dolarów. Jego rodzina również nie dostanie nowych ubrań.

Diouf nie złowił żadnej ryby od tygodnia. Mieszka w zatłoczonym domu z wieloma członkami rodziny oraz zwierzętami. Obecnie życie jest dla nich bardzo trudne.

Kiedy Diouf był młodszy, jego rodzina zwyczajowo kupowała trzy lub cztery owce na każde Święto Ofiarowania. Wspólnie z sąsiadami jedli potrawy z baraniny, ziemniaków i cebuli.

Thiaroye-sur-Mer to wioska rybacka położona na wybrzeżu Senegalu. Praca w rybołówstwie była powszechnie wykonywanym zawodem. Branża ta wnosi trzy procent do gospodarki kraju i zapewnia wiele miejsc pracy.

Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) stwierdza:

Łowienie ryb tworzy około 50 tysięcy miejsc pracy bezpośrednich oraz około 500 tysięcy miejsc pracy pośrednich.

Rybacy mają trudności z powodu zmian klimatycznych. Duże statki rybackie z Chin, Rosji i Europy obecnie łowią w wodach Senegalu. Omar Mbeye, rybak w wieku ponad pięćdziesięciu lat, rozpoczął łowienie ryb w wieku 11 lat. Wspomina, że kiedyś łowiska były obfitsze, a teraz prawie nie ma już ryb.

Mbeye znajduje się na plaży w Thiaroye. Jest blisko pustych łodzi i sieci rybackich. Powiedział, że rybołówstwo kosztuje więcej, niż przynosi zysków. Wydajesz pieniądze na rybołówstwo, ale często nie złapiesz niczego.

Ryby są trudno dostępne. Woda, paliwo i prąd są kosztowne. Dla 90% osób w Senegalu, które pracują w szarej strefie, to utrudnia życie.

Społeczności rybackie mają trudności z zarabianiem na życie. Wiele osób korzysta z drewnianych łodzi rybackich, aby dotrzeć do Europy. Ta podróż jest bardzo ryzykowna. W Thiaroye-sur-Mer każdy zna kogoś, kto zginął na morzu.

Dwa miesiące temu Diouf powstrzymał swoją najstarszą córkę przed nocną wyprawą łodzią do Europy. Sam by się tam wybrał, gdyby miał dostateczną ilość pieniędzy.

Diouf i wiele innych osób uważa teraz Eid al-Adha za czas pełen stresu i smutku. Kiedyś był to radosny moment, jednak obecnie już taki nie jest.

Świat: Najnowsze wiadomości
Czytaj dalej:

Udostępnij ten artykuł

Komentarze (0)

Opublikuj komentarz