Trump wprowadza nowe groźby celne wobec partnerów z Europy
WarsawPrezydent-elekt Trump ogłosił ostatnio możliwe wprowadzenie amerykańskich ceł na towary z Europy, co wywołało zaniepokojenie w społeczności międzynarodowej handlu. Różne grupy zareagowały na te zapowiedzi, wyrażając swoje opinie na temat tego, jak cła te mogą na nie wpłynąć.
Unia Europejska (UE) ostrożnie, ale z otwartością spogląda na USA. Rzecznik Komisji Europejskiej, Olof Gill, oświadczył, że UE jest gotowa na rozmowy z Trumpem w celu wzmocnienia wzajemnych relacji, szczególnie w obszarze energetyki. UE dąży przy tym do zmniejszenia zależności od rosyjskich surowców energetycznych i zamierza szukać bardziej zróżnicowanych źródeł energii.
Stosunki handlowe między UE a USA są wyjątkowo złożone. Pomimo deficytu handlowego wynoszącego 209 miliardów dolarów, europejskie koncerny, takie jak BMW, odgrywają istotną rolę w amerykańskiej gospodarce, tworząc miejsca pracy i prowadząc tam działalność. Tego rodzaju powiązania gospodarcze mogą wpływać na negocjacje handlowe, co utrudnia ocenę rzeczywistego wpływu ceł tylko na podstawie danych o handlu.
Strategia handlowa Trumpa koncentruje się na najnowszych zmianach w rynku energii. Po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, ilość skroplonego gazu ziemnego (LNG) wysyłana przez USA do Europy wzrosła. Według danych amerykańskiej agencji ds. energii, w 2023 roku Stany Zjednoczone dostarczały ponad połowę europejskiego importu LNG, co stanowi trzykrotność dostaw z 2021 roku.
Jednakże na horyzoncie rysują się potencjalne konsekwencje:
- Ceny krajowe: Niekontrolowany eksport LNG może podnieść ceny energii w Stanach Zjednoczonych.
- Wpływ na środowisko: Zwiększony eksport może skutkować wyższymi emisjami dwutlenku węgla.
- Efekty ekonomiczne: Cła na import z Europy mogą wpłynąć na firmy działające na obu rynkach.
Gospodarcze, środowiskowe i dyplomatyczne zagadnienia są ze sobą skomplikowanie powiązane. Dążenie Trumpa do zwiększenia produkcji energii w USA ma na celu obniżenie cen krajowych, co było jednym z głównych jego obietnic w czasie podwyżek inflacyjnych w 2022 roku. Jednak osiągnięcie równowagi między potrzebami wewnętrznymi a wpływem na handel międzynarodowy pozostaje trudnym zadaniem.
Scott Lincicome z instytutu Cato sugeruje, że stanowisko Trumpa może być strategią przygotowującą do przyszłych negocjacji. Wpływ tych zmian handlowych na kolejne cztery lata stanie się jasny wraz z rozwojem sytuacji.
Udostępnij ten artykuł