Trump zmienia zdanie: z poparcia do roli ofiary.

Czas czytania: 2 minut
Przez Maria Lopez
- w
Wagi sprawiedliwości przechylające się od wsparcia do ofiary.

WarsawW ostatnich latach polityka uległa znaczącym zmianom. W czasie wyborów w 2016 roku, Trump i jego zwolennicy z zadowoleniem przyjęli ujawnienie zhakowanych e-maili od demokratycznych urzędników, popierając to działanie. Jednak teraz, gdy sami są oskarżani o bycie celem ataków hakerskich, ich punkt widzenia uległ zmianie.

W piątek Microsoft poinformował, że irańscy hakerzy próbowali włamać się do jednego z członków kampanii prezydenckiej. Nie podano wielu szczegółów, a rząd USA nie potwierdził żadnego naruszenia. W sobotę kampania Trumpa oświadczyła, że zostali zhakowani, jednak nie ujawnili szczegółów. Oświadczenie to wydano po tym, jak Politico skontaktowała się z osobą oferującą dokumenty wewnętrzne kampanii Trumpa. Iran zaprzeczył jakimkolwiek związkom z tym incydentem, a FBI prowadzi dochodzenie w tej sprawie.

W 2016 roku rosyjscy hakerzy włamali się do kont pocztowych Partii Demokratycznej oraz przewodniczącego kampanii Hillary Clinton. Trump publicznie zachęcał Rosję do znalezienia maili Clinton i cieszył się z wycieków ujawnionych przez Wikileaks. Wiele osób uważa, że duża ilość wiadomości i uwaga publiczna poświęcona tym wyciekom wpłynęły na wyniki wyborów.

Najważniejsze aspekty z przeszłości i teraźniejszości:

W 2016 roku Trump namawiał Rosję do odnalezienia e-maili Clinton. W tym samym roku Wikileaks opublikowało dokumenty Demokratów, co wpłynęło na wybory. W 2023 roku Trump twierdzi, że jego kampania padła ofiarą irańskich hakerów. Obecnie FBI prowadzi dochodzenie w sprawie tych zarzutów. Kontrastuje to z podejściem Trumpa z 2016 roku do obecnej reakcji.

Kathleen Hall Jamieson, profesor na Uniwersytecie Pensylwanii, stwierdziła, że relacje medialne w 2016 roku przyczyniły się do zwycięstwa Trumpa. Obecnie media są pod lupą w związku z ich postępowaniem wobec wycieków informacji.

Nick Merrill, rzecznik kampanii Clintona z 2016 roku, zwrócił uwagę na hipokryzję Trumpa. Wspomniał, że zespół Trumpa znajduje się w podobnej sytuacji, co zespół Clintona. Merrill nie określił, czy zhakowane materiały powinny zostać opublikowane, ale zaznaczył, że istnieje już wcześniejszy przykład do naśladowania.

Ta sytuacja ukazuje znaczącą zmianę w podejściu politycznym. Trump kiedyś chętnie korzystał z wykradzionych informacji, ale obecnie przedstawia się jako ofiara. To świadczy o braku konsekwencji w działaniach politycznych, które są kierowane bardziej wygodą niż zasadami.

Szerokie konsekwencje są również istotne. Podkreśla to potrzebę istnienia zasad etyki w dziennikarstwie. Sposób, w jaki media radzą sobie z wykradzionymi danymi, może mieć duże znaczenie. Ma to również wpływ na zaufanie publiczne do systemów politycznych oraz świadomość w zakresie cyberbezpieczeństwa. Ta sytuacja pokazuje, że poglądy polityczne mogą się zmieniać w zależności od kontekstu i wygody.

Donald Trump: Najnowsze wiadomości

Udostępnij ten artykuł

Komentarze (0)

Opublikuj komentarz