Trump szerzy mity o 2020, unika odpowiedzialności za 6 stycznia

Czas czytania: 2 minut
Przez Maria Sanchez
- w
Budynek Kapitolu z wybitymi oknami i barierkami policyjnymi.

WarsawDonald Trump nadal wygłasza nieprawdziwe twierdzenia o przegranej w wyborach 2020 roku. Gdy ludzie pytają go o zamieszki na Kapitolu 6 stycznia, twierdzi, że to nie była jego wina i zmienia temat. Podczas niedawnej debaty w ABC unikał odpowiedzi, czy żałuje tego, co stało się 6 stycznia. Zamiast tego ponownie stwierdził, że powiedział swoim zwolennikom, aby pozostali "spokojni i patriotyczni."

Trump zignorował swoje własne agresywne wypowiedzi. Nie zdawał sobie sprawy, że jego przemówienie, w którym powiedział tłumowi, aby „walczyli jak diabli”, przyczyniło się do zaistniałej sytuacji. Nie wspomniał również o wezwaniu Rudy'ego Giulianiego do „procesu walki na śmierć i życie”. Te słowa rozbudziły tłum, prowadząc go do szturmu na Kapitol i zakłócenia obrad Kongresu, gdy ten zatwierdzał zwycięstwo Joe Bidena.

Kluczowe kwestie, które Trump unikał podczas debaty, to m.in.:

  • Jego uporczywe twierdzenia o oszustwach wyborczych bez dowodów.
  • Konsekwencje jego i Giulianiego nacechowanego emocjami języka.
  • Opóźnienia w wezwaniach do powstrzymania zamieszek.

Trump zareagował powoli na zamieszki. Zajęło mu ponad trzy godziny, zanim poprosił uczestników zamieszek o opuszczenie miejsca zdarzeń. Gdy to zrobił, jego przekaz był niejasny. Powiedział im, żeby "wrócili do domu", ale jednocześnie nazwał ich „bardzo wyjątkowymi ludźmi” i dodał, „kochamy was”. Ludzie krytykowali go za brak jednoznacznego sprzeciwu wobec działań uczestników zamieszek.

Działania Trumpa mają dwa główne cele. Po pierwsze, chce utrzymać lojalność swoich zwolenników, twierdząc, że wybory zostały sfałszowane. Po drugie, unikając pełnej odpowiedzialności za to, co wydarzyło się 6 stycznia, unika obwiniania. Taka taktyka jest dla Trumpa typowa; skupiając uwagę na czym innym i odwracając uwagę, utrzymuje poparcie swoich zwolenników, jednocześnie unikając winy.

Działania i słowa Trumpa powodują, że Ameryka jest coraz bardziej podzielona politycznie. Wielu jego zwolenników ciągle wierzy w poważne oszustwa wyborcze, mimo że liczne śledztwa i decyzje sądów wykazały, że to nieprawda. To nieustanne fałszywe przekonanie podkopuje zaufanie ludzi do instytucji demokratycznych.

Nie biorąc odpowiedzialności za wydarzenia z 6 stycznia, Trump pomija wpływ swoich słów. Atak na Kapitol był bezpośrednim ciosem w demokrację, a jego ciągłe zaprzeczenia jedynie pogłębiają podziały w kraju.

Donald Trump: Najnowsze wiadomości

Udostępnij ten artykuł

Komentarze (0)

Opublikuj komentarz